Opowieści

- Ty idiotko! Nawet nie wiesz co zrobiłaś! - krzyknął Luk
- Oj tam oj tam nie dramatyzuj - powiedziałam
Luk to mój straszy brat, a ja to Li. Nie Liza, nie Lili, po prostu Li. A co się stało? - zapytacie. No więc obrobiłam kilka domów i dom jednego szlachcica. Niestety ten szlachcic to był burmistrz. I teraz mam kłopoty. A mój brat też.
- Czemu?! Czemu?! Czemu?! - walił głową w skałę - Nie mogłem dostać normalnej siostry?!
- Bo sam jesteś nienormalny pajacu! - krzyknęłam dając mu w łeb
- Oj już nie bądź taka siora!
Znowu dałam mu po łbie.
- Przestań jęczeć!!
- A.....- zamarł
- Co "A....."?
- Burmistrz za tobą - syknął
Wtedy coś chwyciło mnie za koszulę.
- No więc tu jesteś złodzieju!! - krzyknął
Ojć........CDN!
Klaudia
--------------------------------------
Stałam nad urwiskiem. Jeden podmuch wiatru.......jedno słowo......jeden ruch........mogło pozbawić mnie tego.......życia. Czas odlotu - powiedziałam do siebie i skoczyłam. Zamknęłam oczy.
- Żegnaj świecie. Zobaczymy się na wielkich preriach - powiedziałam, a moje ciało zaczęło się rozlatywać
Zmieniało się w pył. Po chwili pył zmienił się w ptaka i poszybowałam w górę. Ostatni raz spojrzałam na świat po czym zniknęłam w odmętach chmur.

PS. Wiem, krótkie. Ale jakoś mnie naszło ._. na taki temat
Klaudia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz